Co wyrok TSUE zmienia w sytuacji frankowiczów?
W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał wyrok w kwestii kredytów frankowych w Polsce. Odpowiedział tym samym na pięć tzw. pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. Nie da się ukryć, że orzeczenie (C-19/20) okazało się korzystne dla frankowiczów, a nie sektora bankowego.
Stanowisko ws. orzeczenia opublikował na swojej stronie internetowej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. "Wyrok nie jest dla nas zaskoczeniem – przeciwnie, jest zgodny z dotychczasową linią orzeczniczą Trybunału, naszymi przewidywaniami i dotychczasowym stanowiskiem. To orzeczenie wymaga szerszego spojrzenia, tj. odniesienia go do dotychczasowego orzecznictwa TSUE, a przypomnę, że jest ono prokonsumenckie" – czytamy w komunikacie prasowym.
Wątpliwości nie ma także ekspert z zakresu prawa bankowego Paweł Wójcik, członek Zarządu Votum Robin Lawyers SA, który podkreślił wzmocnienie pozycji osób poszkodowanych z powodu umów kredytowych.
– Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ponownie uznał prawo frankowiczów do kwestionowania zapisów abuzywnych w swoich umowach kredytowych. TSUE podkreślił rolę sądów krajowych w tym zakresie, które zgodnie z Dyrektywą 93/13 mają prawo do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, jeśli po usunięciu zapisów niedozwolonych taka umowa nie może być dalej wykonywana. Jednocześnie trybunał zdążył nas już przyzwyczaić, że nie wyjaśnia wszystkich aspektów w sposób szczegółowy. Podobnie było w sprawie Państwa Dziubak. A jaki skutek osiągnął ten wyrok dla polskiego orzecznictwa w sądach powszechnych, widać po aktualnych statystykach orzeczeń. Dlatego w zakresie pytań zadanych przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, kluczowe znaczenie pełnią przepisy prawa krajowego, które powinny precyzować m.in. skutki upadku umowy kredytowej – stwierdził w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.
– Co warto podkreślić, TSUE odniosło się do kwestii aneksowania umów kredytowych i wejście w życia ustawy antyspreadowej. Trybunał jasno podkreślił, że niniejsze kwestie nie wpływają na pozbawienie umów klauzul niedozwolonych. Dlatego frankowicze zachowują prawo do dochodzenia swoich roszczeń, nawet po zawarciu aneksu na spłatę kredytu bezpośrednio w CHF – dodał ekspert.
Co dokładnie orzekł Trybunał Sprawiedliwości?
Na prośbę o szerszy komentarz w sprawie wyroku TSUE odpowiedział mec. Wojciech Bochenek z kancelarii Bochenek i Wspólnicy:
– Pytania skierowane do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej miały rozwiać kilka wątpliwości. Miały udzielić odpowiedzi między innymi co do tego, czy nowelizacja prawa bankowego z 2011 roku, która umożliwiła zawieranie aneksów do umów kredytowych pozwalających na spłatę kredytów bezpośrednio we frankach szwajcarskich, prowadziła do „uzdrowienia” umów kredytowych oraz od kiedy należy liczyć bieg przedawnienia. Wyrok TSUE podkreślił znaczącą rolę sądu krajowego w rozstrzyganiu sporów frankowych, które powinny działać w oparciu o przepisy prawa krajowego – wyjaśnił prawnik na naszą prośbę.
– Przepisy dyrektywy mają zmierzać do przywrócenia równowagi kontraktowej między konsumentem a przedsiębiorcą, do takiej sytuacji, jak gdyby tych zapisów nigdy nie było w treści umowy. Trybunał podkreślił, że rolą sądu krajowego jest ustalenie, czy dany zapis umowny jest nieuczciwy oraz jakie będą tego konsekwencje. Finalnie to sąd krajowy musi ocenić, czy umowa bez zapisów nieuczciwych może dalej wiązać i czy eliminacja warunku umownego ma na tyle istotny wpływ na treść umowy, że prowadzi do jej nieważności. Co istotne, Trybunał przypomniał, że sąd krajowy jest zobligowany do poinformowania konsumenta o przepisach niedozwolonych zawartych w umowie oraz skutkach ich usunięcia. Konsument musi być dostatecznie poinformowany o skutkach i konsekwencjach usunięcia z umowy nieuczciwego warunku umownego, w tym również o ewentualnej możliwej nieważności umowy. Ważna kwestia to zawarcie aneksu, który miał być ukierunkowany na doprecyzowanie przepisów i „uzdrowienie” tej umowy. Trybunał wskazał, że może dojść do takiego uzdrowienia, jeśli treść aneksu jest ukierunkowana na tę okoliczność i jeśli konsument został w pełni poinformowany przed podjęciem decyzji – uściślił Bochenek.
– Trybunał dał bardzo ważną wskazówkę, stwierdzając, że to sąd krajowy musi podjąć decyzje, czy postanowienie umowne może być tylko częściowo nieuczciwe, czy w całości. Jeśli część zapisu odsyłająca do marży banku zostanie uznana za abuzywną, to wtedy sąd krajowy w oparciu o całą umowę będzie musiał ocenić, czy usunięcie tego fragment jest na tyle doniosłe, że prowadzi do istotnej zmiany warunków umowy, co może prowadzić do nieważności umowy. Warto zaznaczyć, że dzisiejszy wyrok dotyczy dawnej umowy GE Money Banku (aktualnie Bank BPH S.A.), który miał specyficzną konstrukcję zapisów umownych pozwalających bankowi ustalać kurs waluty franka szwajcarskiego składający się z kursu NBP i marży banku, co nie jest typowe dla wszystkich umów kredytowych – podsumował ekspert.
Frankowicze ruszą na sądy?
Czy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej posłuży za bodziec do rozpoczęcia procesów sądowych przeciwko bankom? Już w marcu 2021 roku Krzysztof Oppenheim, ekspert Kancelarii Doradztwa Finansowego. Upadłość Konsumencka i Antywindykacja, przewidywał, że w dobie epidemii frankowicze tym bardziej będą zainteresowani korzystnym rozstrzygnięciem spraw na salach sądowych:
– Część frankowiczów w czasie pandemii straciła możliwość spłaty długu, mowa o tych, którzy wcześniej obawiali się wejść na drogę sporu sądowego z bankiem i spłacali, a w tej chwili przez pandemię nie są w stanie tego robić. Powyższa sytuacja na pewno wymusi na dużej grupie frankowiczów to, żeby wejść w proces sądowy z bankiem. Można powiedzieć, że pandemia pomoże im w podjęciu tej trudnej decyzji – stwierdził w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.
Wbrew pozorom dzisiejsze orzeczenie TSUE nie doprowadziło do wstrząsu w sektorze bankowym, a wręcz przeciwnie – akcje wielu banków notowanych na warszawskiej giełdzie poszły mocno w górę. Co więcej, sam wyrok jest oceniany raczej optymistycznie, o czym świadczy wypowiedź wiceprezesa Związku Banków Polskich Tadeusza Białka:
– Wyrok ten odbieramy pozytywnie. To ważny głos, który mówi o tym, że nieważność nie jest celem wynikającym z dyrektywy, mówi wręcz „nie” dla nieważności jako takiego automatyzmu i orzekania na życzenie klienta. Trybunał mówi, że unieważnienie umowy, w której nieuczciwy charakter został stwierdzony, nie może stanowić sankcji przewidzianej w dyrektywie 93/13. To oznacza, że Trybunał wyraźnie wskazuje, że nieważność umowy nie jest celem dyrektywy. Według TSUE dyrektywa ma przede wszystkim za zadanie ochronę konsumenta i przywrócenie równowagi pomiędzy stronami, a nie zmierzanie do stwierdzania nieważności – skomentował Białka.